Java Green Sunda Purva jest herbatą, którą kupiłem wyłącznie z czystej ciekawości, gdyż z herbatami z Javy nie miałem jeszcze nigdy styczności. Porcja, którą zakupiłem kończy się, i nie przeczę, że cieszę się z tego powodu... Nie spodziewałem się po niej nie wiadomo czego, ale jej smak to totalnie nie mój typ. Jedyne co liczy się w tym wszystkim, to kolejny krok na moim "herbacianym szlaku".
W związku z brakiem charakteru, dziś będzie krótko, wyłącznie aby zasygnalizować że miałem taką herbatę, i aby za kilka lat przypomnieć sobie że taką próbowałem...
Parzyłem ją dwukrotnie, wodą o temperaturze 80 st. C. I parzenie trwało 1 minutę, kolejne wydłużyłem dwukrotnie. Liście wizualnie przypominają takiego jakby luźno zwiniętego gunpowdera, a pachną (chociaż nie lubię tego określenia w stosunku do herbat) - sianem, ale takim zwykłym, nijakim, zleżałym... nie wyróżniający się niczym szczególnym.
I taki niestety jest również napar... Za pierwszym razem jego kolor jest zielonkawo-żółty, za drugim - ciemniejszy, żółty. Smak (jak zapach) nie wyróżnia się niczym szczególnym... jest zwykły, płaski, bardzo płaski, i totalnie bez charakteru. Aż prosi się, aby coś z tym wszystkim zrobić... może jakieś dodatki poprawiły by to (lub zakamuflowały), ale tego się już nie podejmę, gdyż nie kupię kolejnej porcji tej herbaty.