Swego czasu Azerbejdżan wchodził w skład ZSRR. Jaki to ma związek z dzisiejszym wpisem? Ano taki, że szukając początków herbaty w tym kraju, musimy wrócić do początków herbaty w Związku Radzieckim. Temat ten przewijał się już na Herbacianych Szlakach jakiś czas temu, kiedy opisywałem herbatę Pana Ramiza z Gruzji. Niczym powtórzenie wiadomości na lekcji historii, przytoczę fragment tamtego wpisu:
(...) We wspaniałym dziele W. W. Pochlebkina pt. Herbata, znajdziemy informację, że próby uprawy herbaty w Rosji (de facto w Gruzji - na terenach wybrzeża Morza Czarnego) rozpoczęto w 1833 roku. W połowie XIX wieku funkcjonowały w rejonach Czakwy oraz Ozurgetu niewielkie plantacje herbaciane, pomimo że początkowo zajmowali się tym wyłącznie nieliczni i bogaci entuzjaści. Próby uprawy herbaty nie ograniczyły się wyłącznie do Gruzji. Starając się ulepszać cały system, próby podjęto także w Azerbejdżanie, Kazachstanie, Kirgizji czy Uzbekistanie. Pomimo wszelkich starań, to właśnie na terytorium Gruzji, Azerbejdżanu czy Kraju Krasnodarskiego zaczęto poszerzać miejsca przeznaczone pod uprawę krzewu herbacianego...
Wracając jednak do herbaty Azerçay, jest to oczywiście herbata czarna, która pochodzi z Azerbejdżanu. Jak dowiedziałem się z ukraińskich źródeł, jest ona mieszanką herbat pochodzących z regionów (miast): Lenkoran i Astara.
Puszka herbaty - zdjęcie podesłane przez Agnieszkę. |
Sama herbata jest dość ciekawa. Susz to nie jakiś pierwszy lepszy rozdrobniony pył, tylko duże i mięsiste liście. Pachną one delikatnie, dość roślinnie z delikatną nutą czekoladową gdzieś daleko w tle. Całkiem inaczej niż popularne herbaty czarne. Są one delikatnie skręcone i wydają się lekkie i dość kruche. Herbatę parzyłem przez 5 minut wykorzystując świeży wrzątek, a także 6 gramów na pojemność 400ml.
Po umieszczeniu ich w ogrzanym czajniczku zapach się diametralnie zmienił. Wtedy odznaczał się winno-owocowymi nutami.
W aromacie herbata była początkowo dość słodka. Można było wyczuć letnie owoce, roślinność i naprawdę delikatną winną nutę. Wszystkiemu towarzyszyła (początkowo) bardzo delikatna goryczka, która nasilała się wraz z każdym kolejnym łykiem, i pozostawała potem na długo w ustach.
Po wypitej czareczce tej herbaty, postanowiłem wziąć cukier.... w kostkach. Trochę dlatego, że chciałem ją doprawić, ale przy okazji chciałem się jej napić tak po rosyjsku: trzymając kostkę w ustach i popijając gorzką herbatą. Naprawdę można uzyskać całkiem ciekawy smak. Dodatkowy klimat uzyskałem dzięki bukiecikowi róż (nie tylko biełych roz). Ich zapach w połączeniu z aromatem herbaty był naprawdę miły dla nosa.
Jeszcze na koniec - dziękuję bardzo Agnieszce za próbkę tej herbaty, której parzenie było kolejnym herbacianym krokiem na Herbacianym Szlaku. Pomimo że nie była to pierwsza herbata z kraju byłego Związku Radzieckiego, to była to pierwsza herbata z Azerbejdżanu.
Podobno flaga Azerbejdżanu. Tak... czasem naprawdę nie mam co robić. ;) |
http://herbaciane-szlaki.blogspot.com/2016/02/herbata-z-gruzji-2015-summer-ramiz.html
https://zakaz.ua/en/04760062100860/tea-azerchay-100g-azerbaijan
Wspaniały wpis!Ja próbowałam "czaja z warieniem", żeby było bardziej rosyjsko, była to jednak chińska herbata. Z cukrem jeszcze nie próbowałam, ale nic nie stoi na przeszkodzie. Chciałabym też spróbować z samowara... nie miałam jeszcze okazji. Mam nadzieję, że to się zmieni w niedalekiej przyszłości ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :) O tak... malinowe varenye i po rosyjsku pełną parą. :) Z kostką cukru też polecam - w taki oto sposób, kiedy "niczego nie było..." (w tym pieniędzy) oszczędzali cukier. Fajne są takie fale, kiedy herbata jest bardzo słodka, cukier się "wypłukuje" aż pozostaje tylko wspomnienie po nim. :)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Szukam informacji na temat herbat w stylu chai . Póki co znalazłem trzy 1. Czirgijskij czaj z bergeni sercolistnej 2. Ivan czaj z wierzbówki kiprzycy 3. Kurylskij czaj . Czy znasz może inne tego typu czaje którym odpowiada konkretną dana roślina ??? Będę wdzięczny za zrozumienie i odp
UsuńW razie chęci zakupu kolejnych herbat Azercay zapraszam do kontaktu ze mną drogą mailową m.misiak2@gmail.com , bądź też przez OLX - na dniach powstanie również sklep internetowy (pewnie ruszy w kwietniu), w którym będzie można zrobić zamówienie :) służę, pomocą - szczególnie polecam ciężką do zdobycia Azercay Cayxana.
OdpowiedzUsuńUdało mi sie oficjalnie otworzyć sklep i w związku z tym mam wielka przyjemność zaoferować Państwu stałą możliwość zakupu tychże herbat w www.azerherb.pl
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marcin Misiak
Na pierwszy raz może zachwycać, zwłaszcza zapachem (świeży tytoń, miód gryczany, rodzynki). Smak lekko słodki, w tle cierpka chropowatość jakby kurz. Ciekawa, ale szału nie robi. Taki mocny przeciętniak.
OdpowiedzUsuńKażdy ma swój, gust niemniej dziękuję że opinię i zachęcam do spróbowania reszty herbat,
UsuńPozdrawiam serdecznie!
A probowaliscie Azercay Qara Cay czyli czarna z tymiankiem?
OdpowiedzUsuńCiekawy smak, ale nie dla każdego :) Z opinii moich klientów albo się ją kocha albo nie znosi. Jeśli jest Pan z Warszawy proszę o kontakt to może uda mi się podrzucic próbki.
UsuńPozdrawiam