Earl Grey... tę aromatyzowaną, czarną herbatę zna chyba każdy. Można by o niej powiedzieć, że jest dość pospolita czy nudna. Jednak nic bardziej mylnego. Dlaczego? -ponieważ według mnie, nigdy się nie nudzi. Smak pomimo swojej klasyki, jest zawsze interesujący. Earl Grey może zawierać w sobie różne dodatki, oprócz podstawowego aromatu bergamoty. Wtedy takie mieszanki mają swoje nazwy, na przykład: Lady Grey Tea. Jednak mieszanką, której poświęcony jest ten post, to Earl Grey z płatkami róży i trawą cytrynową.
Listki pachną pięknie, klasycznie, jak każdy Earl Grey. Smak również jest bardzo popularny, przełamany delikatną nutą róży oraz trawy cytrynowej. Zwykle nie odpowiada mi smak trawy, jednak tutaj jest jej niewiele, i świetnie pasuje do bergamotki. Napar nie wyszedł mocny, co jest dla mnie ogromnym plusem. W smaku słodki i dość delikatny.
Herbatka niestety już mi się skończyła, jednak z przyjemnością sięgnę po herbatę Earl Grey z innymi dodatkami. Być może jej smak będzie jeszcze bardziej ciekawy?
Mam za sobą mnóstwo herbat z dodatkami, ale akurat earl greya było mi dane próbować jedynie "saute". Do nadrobienia ;)
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo za odwiedziny :)
UsuńCo do earl greya, to zdecydowanie interesujący świat przedstawiają sobą, a jego odkrywanie, to czysta przyjemność :)
Pozdrawiam!