Dzisiaj odwiedziłem Cieszyn, czyli miasto, do którego wybierałem się już od jakiegoś czasu (np. na Święto Herbaty). Kiedy nadarzyła się okazja, nie omieszkałem skorzystać z zaproszenia mojej padrugi ze studiów. Wycieczka ta była dla mnie ciekawą przygodą z kilku względów: odwiedziłem wspaniałe miasto, spotkałem się także z padrugą z Rosji, którą poznałem podczas wymiany studenckiej, dowiedziałem się, że jazda busem do Cieszyna nie trwa długo, ale przede wszystkim odwiedziłem Herbaciarnię Zamkową LAJA.
Jest to niesamowity lokal, usytuowany na Wzgórzu Zamkowym w Cieszynie, przy ulicy Zamkowej. Schodząc po schodach do herbaciarni, możemy przenieść się w niesamowity, herbaciany świat, z wyjątkowym, pachnącym wewnątrz klimatem.
W środku mamy możliwość wyboru miejsca, gdzie chcemy usiąść. Klasycznie: w fotelu, przy stoliczku, lub klimatycznie, na podestach. Wybraliśmy jednak pierwszą opcję, co nie umniejszało klimatowi, który dalej był niesamowity. Tym bardziej, że odwiedziłem miejsce, na którym zależało mi tak bardzo już wcześniej.
Padrugi, wiedząc o mojej miłości do herbaty, zgodziły się, aby zamówić czajniczek herbaty Premium Alishan z Tajwanu. Dowiedzieliśmy się także od sympatycznej Pani, że możemy dostać trzy czajniczki w cenie. Tak pokrótce mogę stwierdzić, że herbata (tak samo jak lokal) była niesamowita. Pierwsze parzenie odznaczało się nutami kwiatowymi, z wielką dawką śmietankowo-mlecznego posmaku. Drugie natomiast ewoluowało, i tym razem głównym akcentem dominującym był roślinno-trawiasty posmak. Niestety, trzeciego parzenia nie opiszę, ponieważ każdemu może się zdarzyć jakaś pomyłka, i dostaliśmy czajniczek jakiejś innej, czarnej herbaty. Smak "trzeciego parzenia" był bardzo delikatny i nawet przyjemny, z jakimiś czekoladowymi nutami. Przypominał mi smak herbaty Darjeeling, z późnych, letnich zbiorów.
Nie mogło także obejść się bez zakupów, i do domu przywiozłem ze sobą herbatę Dongding Award oolong, oczywiście z Tajwanu (które są ostatnio moją wielką miłością).
Jak już wspomniałem, drogę do Cieszyna na Wzgórze Zamkowe znam, i jeżeli będzie taka możliwość (a chciałbym bardzo) wybiorę się w końcu na Święto Herbaty. Także wszystkim, którzy się na nie wybierają, już teraz mówię: do zobaczenia! :)
Jeszcze kilka zdjęć z dzisiejszej wycieczki (po rozwinięciu):
Jeszcze kilka zdjęć z dzisiejszej wycieczki (po rozwinięciu):