28.12.2015

Herbaciarnia Zamkowa LAJA

Dzisiaj odwiedziłem Cieszyn, czyli miasto, do którego wybierałem się już od jakiegoś czasu (np. na Święto Herbaty). Kiedy nadarzyła się okazja, nie omieszkałem skorzystać z zaproszenia mojej padrugi ze studiów. Wycieczka ta była dla mnie ciekawą przygodą z kilku względów: odwiedziłem wspaniałe miasto, spotkałem się także z padrugą z Rosji, którą poznałem podczas wymiany studenckiej, dowiedziałem się, że jazda busem do Cieszyna nie trwa długo, ale przede wszystkim odwiedziłem Herbaciarnię Zamkową LAJA.


Jest to niesamowity lokal, usytuowany na Wzgórzu Zamkowym w Cieszynie, przy ulicy Zamkowej. Schodząc po schodach do herbaciarni, możemy przenieść się w niesamowity, herbaciany świat, z wyjątkowym, pachnącym wewnątrz klimatem.


W środku mamy możliwość wyboru miejsca, gdzie chcemy usiąść. Klasycznie: w fotelu, przy stoliczku, lub klimatycznie, na podestach. Wybraliśmy jednak pierwszą opcję, co nie umniejszało klimatowi, który dalej był niesamowity. Tym bardziej, że odwiedziłem miejsce, na którym zależało mi tak bardzo już wcześniej. 

Padrugi, wiedząc o mojej miłości do herbaty, zgodziły się, aby zamówić czajniczek herbaty Premium Alishan z Tajwanu. Dowiedzieliśmy się także od sympatycznej Pani, że możemy dostać trzy czajniczki w cenie. Tak pokrótce mogę stwierdzić, że herbata (tak samo jak lokal) była niesamowita. Pierwsze parzenie odznaczało się nutami kwiatowymi, z wielką dawką śmietankowo-mlecznego posmaku. Drugie natomiast ewoluowało, i tym razem głównym akcentem dominującym był roślinno-trawiasty posmak. Niestety, trzeciego parzenia nie opiszę, ponieważ każdemu może się zdarzyć jakaś pomyłka, i dostaliśmy czajniczek jakiejś innej, czarnej herbaty. Smak "trzeciego parzenia" był bardzo delikatny i nawet przyjemny, z jakimiś czekoladowymi nutami. Przypominał mi smak herbaty Darjeeling, z późnych, letnich zbiorów.


"Trzecie parzenie" ;) 

Nie mogło także obejść się bez zakupów, i do domu przywiozłem ze sobą herbatę Dongding Award oolong, oczywiście z Tajwanu (które są ostatnio moją wielką miłością).


Jak już wspomniałem, drogę do Cieszyna na Wzgórze Zamkowe znam, i jeżeli będzie taka możliwość (a chciałbym bardzo) wybiorę się w końcu na Święto Herbaty. Także wszystkim, którzy się na nie wybierają, już teraz mówię: do zobaczenia! :)

Jeszcze kilka zdjęć z dzisiejszej wycieczki (po rozwinięciu):








13 komentarzy:

  1. O, Cieszyn, z chęcią wybrałabym się jeszcze raz! Zresztą, mam nadzieję, że w Nowym Roku pojawię się znów na Święcie Herbaty. :) Wówczas byłaby okazja, żeby się zobaczyć. ;)

    I jako historyk sztuki doceniam Twoje porównanie rzeczywistej rotundy św. Mikołaja z jej wizerunkiem na banknocie (i denarem Bolesława Chrobrego wyobrażającym sławnego i kontrowersyjnego kuraka). :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super - byłoby bardzo miło :)

      Dzięki wielkie ;) Ale tak teraz myślę: dwudziestozłotówka jest powiedzmy... codziennością. I wiesz, że widziałem tam tego ptaka, ale nigdy jakoś nie skupiłem na nim jakiejś większej uwagi (a bardziej na przedniej stronie banknotu, i na wizerunku samego Bolesława Chrobrego). No ale jak by nie patrzeć, kuraka to on mi przypomina :D A jakie jest Twoje zdanie na ten temat - przyznam, że temat mnie bardzo zaciekawił :)

      Usuń
    2. W literaturze przedmiotu pojawia się kilka wersji interpretacji, z których każda zawiera ziarno prawdopodobieństwa, lecz żadna nie rozstrzyga w sposób decydujący tożsamości biednego ptaka: może to być orzeł, kogut, gołąb, paw lub nieznany nam bliżej gatunek ptaka.

      Z żartobliwych i wizualnych powodów, jak również ze względu na obecność koguta w ikonografii europejskiej i jego możliwy związek z symboliką solarną np. z celtyckiem bogiem Lughem (Galia), skłaniam się ku kurakowi. :)

      Usuń
    3. O, super, i dzięki wielkie za wyjaśnienie. Przyznam, że teoria z kurakiem bardzo mi się spodobała :D Przyglądałem się dzisiaj temu ptakowi, i w sumie wygląd oraz teoria, o której napisałaś wyjaśnia mi wszystko, i nie pozostawia złudzeń :D

      Usuń
  2. Lubię takie miejsca i bardzo bym chciał pojechać w nowym roku na Święto Herbaty. Kto wie, może zasiądziemy wszyscy grupowo na jednym podeście, bo akurat to lubię najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłoby świetnie :) A podesty też uwielbiam - dają klimat jakiego nie ma się w domu (jeszcze... :D hahaha). Tylko wczoraj dziewczynom nie chciało się zdejmować butów, więc musiałem i ja pójść na jakiś kompromis ;)

      Usuń
    2. Również opowiadam się za podestem, dodaje "orientalnej" aury i sprawia, że miejsce jest bardziej przytulne. :)

      Usuń
  3. Łukaszu, wspaniała wyprawa :) Świetna okazja, by spotkać się z padrugami i jeszcze odwiedzić herbaciany Cieszyn, kiedy jest on troszeczkę mniej herbaciany niż podczas Święta Herbaty ;) Popieram pomysł Łukasza S. do gromadnego zasiądnięcia na podeście przy czarce herbaty - trzeba spraktykować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, Cieszyn to teraz kolejne z ulubionych moich miast (na równi z Warszawą, Krakowem, Zakopanem czy Wrocławiem). Czuć tam niesamowity klimat... a nawet nie potrafię sobie wyobrazić, jaki wspaniale musi tam być na Święcie.
      Zawsze wydawało mi się to dalekie do zrealizowania, ale teraz wiem, że jest to możliwe do zrealizowania :) Tak... postanowienie na Nowy Rok - wybrać się tam jeszcze raz, w odpowiednim do tego czasie :D Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Fajna sprawa: zaczyna się tworzyć nowa gałąź turystyki- turystyka herbaciana:) A to żeby odwiedzić herbaciarnie o których się słyszało, albo spotkać z innymi herbaciarzami, albo żeby zobaczyć uprawy herbaty:) Cieszę się bardzo!
    Ciekawy wpis, bo od dłuższego czasu mam tą herbaciarnię gdzieś na liście miejsc od odwiedzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To byłaby opcja! :) Idziesz do biura podróży, a tu w katalogu "podróże herbaciane" - coś niesamowitego. Może kiedyś...? :)
      I oczywiście polecam odwiedzić to miejsce... a wiem, że czasem łatwiej jest odwiedzić miejsce, do którego mamy dalej ;) (np. w dzielnicy obok mojej jest herbaciarnia, do której jeszcze się nie wybrałem... dosłownie 2 przystanki autobusowe... nawet nie wiem, czy dalej ona istnieje. ;)
      Pozdrawiam! :)

      Usuń
  5. Jak pięknie. Tym bardziej utwierdzam się w tym by przebyć całą Polskę na Święto Herbaty do Cieszyna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłoby super! :) Jestem pewien że warto. :)
      Zawsze patrzyłem na zdjęcia ze Święta z niedowierzaniem: odnośnie do klimatu, samej miejscówki, ale także do ilości ludzi, których zgromadziła wokół siebie herbata oraz którzy cenią ją i zaglądają na to niesamowite wydarzenie. Pozdrawiam! :)

      Usuń