Dzisiejszy post będzie o czarnej herbacie aromatyzowanej, którą otrzymałem od mojej padrugi, z którą spotkałem się w Cieszynie. Herbata, mogłaby się wydawać zwykłą, czarną aromatyzowaną herbata. I taką z pewnością jest... Ale muszę przyznać że ma coś w sobie, ponieważ już na wstępie podbiła moje serce i wywołała uśmiech na twarzy. To za sprawą tego prostego, ale jakże miłego i przyjemnego w odbiorze pudełeczka. Mam wrażenie, jakbym znalazł je wśród jakichś pamiątek rodziców, schowanych gdzieś głęboko na strychu, porzuconych wraz z PRL-em. Z resztą coś podobnego powiedzieli mi rodzice, kiedy przyjechałem z Moskwy, i przywiozłem różne rosyjskie konfiety. Jednomyślnie stwierdzili: smak, jaki znamy z dzieciństwa. I coś musiało w tym być, ponieważ smakowały jak żadne inne spotykane w Polsce cukierki.
Po otwarciu tego magicznego pudełeczka, z napisem z życzeniami: s Nowym godom i Rożdjestwom!, zobaczyłem czarną dość drobną herbatę, zamkniętą w woreczku foliowym. Co przykuło moją uwagę, to fakt, że jest tam bardzo mało dodatków w postaci żurawiny i płatków róży. Bardzo klasyczny ale na szczęście nieudziwniony skład. Co więcej podana jest informacja o dodatku aromatu, jednak i on wydaje się być bardzo delikatny. Wychodzi na to, że oprócz klasycznego pudełka, mamy dość klasyczną mieszankę aromatyzowaną.
Informacja podana na pudełku proponuje zaparzenie tej herbaty w proporcji 1 łyżeczka na filiżankę. Susz zalany wrzątkiem powinien zaparzać się 5-7 minut. Tak też zrobiłem.
Aromat herbaty jest delikatny, przyjemny i odrobinę słodki, jednak dominuje w nim czarna herbata, co jest pozytywnym zaskoczeniem. To samo w smaku: czarna herbata z delikatnym posmakiem. Naprawdę może się ona spodobać nawet osobom, które takie mieszanki piją okazjonalnie.
Z tej firmy mam jeszcze jedną herbatę, kupioną w czerwcu podczas wymiany. Po tym czajepitiu* myślę że i ona może okazać się dość fajnym produktem.
Fajna ciekawostka herbaciana :) a jak jeszcze nie ma przesytu aromatu, tym bardziej. Opakowanie ładne, a jakże! Myślę, że na obecną aurę to dobry wybór herbaty, nie wiem czy dobrze rozgrzewa, całość jednak robi takie wrażenie. :)
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie :) rozgrzewa... pomimo, że jest delikatna. :) A zawsze takie wrażenie robią na mnie te "mocniejsze". :)
UsuńNo, no...:) Fajny wpis, Łukaszu :) na herbatę w takim uroczym pudełeczku na pewno bym się skusiła ;) moje zdziwienie budzi tylko delikatność naparu, który opisujesz...Rosjanie są znani z miłości raczej do mocnych, esencjonalnych herbat, a tu taka delikatność...albo gusta herbaciane Rosjan się zmieniają, albo nasze stereotypy właśnie obracają się w pył... ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Racja... teraz też się nad tym zastanawiam :) Samowar, esencja, konfitury, cukier w kostkach i te sprawy nie idą w parze z delikatną czarną herbatą :)
UsuńAle wydaje mi się, że mogą ich smaczki się zmieniać :) Tym bardziej, że chyba z samowara mało kto już tam korzysta... niestety. Dla młodych, to już chyba w ogóle egzotyka :(
A to taka piękna tradycja! :)
Zdecydowanie się z Tobą zgadzam, herbata czarna to bardzo dobry wybór. Można o tym przeczytać chociażby na stronie https://big-active.pl/herbata-czarna-najlepsza/ Ja wypijam dziennie dwie filiżanki takiej herbaty i mam się świetnie.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo przepadam za herbatą czarną, do której dodaję zawsze cytrynę :). Zawsze zwracam uwagę na czas jej parzenia, bowiem ma on duży wpływ na jej aromat oraz smak. Herbatę parzę najpierw specjalnym dzbanku z zaparzaczem, a następnie podaję w filiżankach przeznaczonych do herbaty https://duka.com/pl/kawa-i-herbata/filizanki. Odpowiednio dobrana filiżanka zawsze podkreśli każdą chwilę spędzoną na degustacji herbaty oraz nada jej wyjątkowości.
UsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń