2.11.2014

China Green Lychee Congou

Kilka słów o zielonej herbacie Congou w wersji aromatyzowanej, napisałem w moim poprzednim poście, który znajduje się pod >>tym linkiem<<. Historia jej zakupu, jest dokładnie taka sama, jak w przypadku wersji różanej.

Dzisiaj, chcę napisać kilka słów o tej herbacie, z dodatkiem aromatu liczi. Zapach suszu nie jest tak piękny, jak w poprzedniej. Nie zachęca do zaparzenia tak bardzo, jak wersja różana. 


Co do samego zapachu suszu, to nie jestem przekonany, czy tak określił bym zapach owocu liczi. Pamiętam, gdy miałem pierwszy raz styczność z tym owocem... zapach ten i smak pozostaje mi w pamięci do dziś. A listki? - daleko im do tego aromatu... 

Napar przygotowałem tak samo... woda: 70 st.C, 2 minuty. Kolejne, drugie parzenie - 3 minuty. A jego smak... znowu nie czuję liczi. Wyczuwalne jest to, że herbata jest czymś aromatyzowana. Sam nie wiem, jak określił bym smak... Jednak do tytułowego owocu jest jej bardzo daleko. Co nie znaczy, że herbata jest zła. Jednak nie tego się po niej spodziewałem. Smak wydaje mi się odrobinę bardziej gorzki, niż w przypadku herbaty z różą. 



Cieszę się, że mogłem wypróbować dwie, prawie te same herbaty, różniące się jedynie dodatkami, ponieważ zauważyłem różnice, jakie płyną z tych dwóch dodanych aromatów. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz