6.09.2014

Spacer po Warszawie, konkurs.

"Dawno" temu, bo pod koniec lipca tego roku postanowiłem napisać krótki opis jednej z herbat aromatyzowanych, aby później przedstawić go w konkursie organizowanym przez markę Five o'clock, pt. "Podróże z Five o'clock". Opis ten dotyczył mieszanki o fascynującej nazwie "Spacer po Warszawie". Związane było to między innymi z wycieczką, którą odbyłem w lipcu. Jako że herbata była powiązana z moją podróżą do stolicy, powstał oto taki opis:

Kilkudniowa wycieczka do Warszawy, nie mogła obejść się bez zabrania ze sobą najlepszego napoju pod słońcem - herbaty. Była nią wyśmienita mieszanka "Spacer po Warszawie". Podstawą tej aromatyzowanej herbaty, jest czarna herbata z Cejlonu. Wzbogacowa została ona czekoladą, kakaowymi łupkami a także karmelem. Jej dodatki przywodzą na myśl chwile naszego dzieciństwa, czyli czasu bez trosk, zmartwień i poważniejszych problemów. Dla takiej chwili warto sięgnąć po nią - aby poczuć się jak dawniej. 
Teraz, będąc już w domu, po czasie spędzonym w stolicy zostały mi jedynie zdjęcia. Postanowiłem po raz kolejny sięgnąć po tę wybitną mieszankę, aby znowu poczuć smak Warszawy. Zamykając na chwilę oczy, smakując herbatę, czuję się jak wtedy, kiedy spacerowałem po Starym Mieście, brzegiem Wisły, czy po Parku Łazienkowskim.  
Do zaparzenia herbaty, użyłem wrzątku. Czas w jakim parzyłem listki to około 3 minuty.
Głównym aromatem jest dla mnie czekolada, dla której kakao oraz karmel tworzą wybitny akompaniament. Sam smak cejlońskiej herbaty nie został utracony, co czyni napar idealnie skomponowanym.  
Kiedy po pewnym czasie, zapragnę ponownie zobaczyć moje fotografie z wakacji, z pewnością sięgnę również po tę herbatę, aby sprawić ucztę nie tylko oczom, ale także pozostałym zmysłom.


Dodatkowym warunkiem konkursowym, było zamieszczenie zdjęcia:



Po kilku tygodniach otrzymałem nagrodę, w której mogłem wybrać herbaty i nie tylko spośród dostępnego asortymentu. I tak zdecydowałem się na herbaty aromatyzowane: "Sencha ananas & truskawka". Druga z nich, o interesującej nazwie "Oriental dragon". Kolejną atrakcją była sypana herbata zamknięta w wygodnych do parzenia piramidkach - "Herbata warta Poznania" - jako że w Poznaniu jeszcze nie byłem, to mam nadzieję, że będę mógł w niej odnaleźć cząstkę tego miasta. W prezencie znalazła się również herbata czarna, klasyczna mieszanka "English Breakfast". Całość nagrody dopełniają jeszcze dwa produkty: aromatyzowana kawa "Banana cream" oraz syrop limonkowo-miętowy. 

Z pewnością każda z herbat doczeka się swojego opisu na tym blogu, jednak potrzebuję trochę czasu aby każdą z nich przetestować, zasmakować, opisać, a przede wszystkim uwiecznić na fotografiach. 



3 komentarze:

  1. Gratuluję Ci wygranej w konkursie! :D Oriental Dragon jest przepyszna, ma dość nietypowy smak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Na początku, nie potrafiłem przyzwyczaić się do jej zapachu, ale w smaku rzeczywiście jest genialna, właśnie przez swoją nietypową naturę. Moja przyjaciółka jednak stwierdziła, że pachnie jej i smakuje (nie wiem dlaczego)... kiszonymi ogórkami ;)

      Usuń
    2. Kiszone ogórki... to skojarzenie mnie zniszczyło. :D Szkoda, że nie mam już tej herbaty, powąchałabym. ;) Zapach jest dość charakterystyczny, trudny do zidentyfikowania, jednak raczej nie ogórkowy.

      Usuń