Dzisiaj, w drugi dzień Świąt Wielkanocnych, chciałem napisać kilka słów o dwóch herbatach aromatyzowanych, skomponowanych właśnie na ten okres.
Pierwsza herbata - "Zabaione" to przykład chińskiej, aromatyzowanej herbaty czarnej, z dodatkiem kandyzowanego ananasa, płatków róży, bławatka oraz słonecznika. Całość została urozmaicona aromatem ajerkoniakowym.
Parzenie wrzątkiem trwało 5 minut. Użyłem 2,5g herbaty na każde 150 mililitrów wody. Listki pachniały bardzo słodko, Całość rzeczywiście przypominała advocaat. Zapach gotowego naparu, to coś słodkiego, jednak trudnego do określenia. Być może tak właśnie smakuje zabaione? Delikatna goryczka dodawała jej charakteru.
Drugą jest chińska, aromatyzowana zielona "Sencha Wielkanocna". Jest to herbata z dodatkiem kandyzowanych owoców papai i ananasa, płatkami malwy i słonecznika, a także cząstkami jogurtu. To ostatnie nie lada mnie zdziwiło.
Parzenie trwało 3 minuty, wodą o temperaturze 80 st. C (również 2,5g herbaty na 150ml). Najbardziej zastanawiał mnie ostatni z wymienionych dodatków. Jednak najciekawsze jest to, że podczas parzenia, w szklanym dzbanku, w postaci małych grudek, był widoczny jogurt. W smaku była wyczuwalna lekka goryczka. Poza tym herbata stricte wielkanocna - słodka, owocowo-kwiatowa, bardzo przyjemna.
Pomimo że herbaty aromatyzowane stanowią mniejszość tych, na które aktualnie się decyduję, to uważam, że zakup ich na Wielkanoc był dobrą decyzją. A pod TYM linkiem, zostawiam jeszcze dawny opis Rooibosa Wielkanocnego, z tej samej serii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz