11.02.2016

Matcha Yamajyu

Jakiś czas temu pisałem o tym, jak przygotować matchę, jakiego użyć sprzętu itd. Przy okazji wpis ten okazał się opisem herbaty Matcha Hana (link do postu). Natomiast dzisiaj chciałem napisać kilka słów na temat kolejnej japońskiej matchy, dostępnej na polskim rynku, którą kupiłem w jednym ze sklepów internetowych: Matcha Yamajyu.



Sama puszeczka jest dość zabawnie wykonana, ponieważ naklejona na nią etykietka wygląda tak, jakby była wydrukowana na domowej drukarce. Nawet faktura papieru może dawać takie złudzenie. Natomiast po otwarciu (ponieważ była ona szczelnie zamknięta, co zdecydowanie przemawia na jej korzyść) unosił się dość przyjemny zapach. Był on roślinny, z wyraźnymi morskimi nutami. Tego akcentu brakowało mi w przypadku poprzedniej matchy.




Po wsypaniu dwóch porcji chashaku do matchawanu, zalałem je 100 mililitrami wody o temperaturze do 80 stopni. W smaku na pierwszy plan wysunęła się goryczka, jednak dość przyjemna. Była to taka gorycz z pogranicza... Na uwagę zasługiwał także silny, roślinny akcent. Po wypiciu całości, miałem w ustach dość przyjemny posmak - taki, jaki zwykle pozostaje po wypiciu japońskiej zielonej herbaty. Po kilku minutach pojawiło się także ściągające uczucie, odrobinę mniej przyjemne - z pewnością za sprawą wspomnianej już goryczki, jednak na pewno z tą herbatą nie będę się męczyć.




Podsumowując dzisiejszy wpis, chciałem tylko zaznaczyć, że pianka, która pojawiła się w czarce była o wiele mniej pokaźna, niż ta, która powstała w przypadku Matchy Hana. Co ciekawe i różnice smakowe były kolosalne, przez co każda herbata pokazała swoje odmienne oblicze... Myślę, że tego rodzaju herbaty są fajnym obiektem do obserwacji nie tylko odnośnie do smaku czy aromatu, ale także koloru naparu i powstającej pianki.

Na koniec chciałem jeszcze napisać o zmianach... takich malutkich. Od wczoraj Herbaciane Szlaki mają stronę na facebooku. Jeżeli mogę poprosić o tzw. lajka, to będę wdzięczny... >tutaj< a także w lewej kolumnie znajdziecie link. Z góry dziękuję, pozdrawiam, Łukasz.

4 komentarze:

  1. Z przyjemnością polubiłam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A można zapytać, gdzie kupiłeś? Bo opis brzmi zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest dokładnie ta, o której Ci kiedyś wspominałem... Sklep internetowy paleczkami.pl :) Niestety teraz nie mają jej na stanie :(
      Poza tym goryczka w niej jest w znaczącym stopniu wyczuwalna, więc i tak trzeba szukać czegoś lepszego (chociaż i tak jest bardzo dobrze przy 25 zł za taką puszkę) :) Być może trzecia, czekająca w kolejce będzie tą najfajniejszą na jaką trafiłem :D

      Usuń